2012

effy

Wielkimi krokami zbliża się tzw. koniec świata. Wierzycie w to? Obawiacie się? Jak to wszystko się skończy?

Dla mnie to wszystko jest śmiechu warte. Zacytuję zdanie pewnego pana z demotywatorów: ''Mój kalendarz kończy się co roku i jakoś nie robię tragedii''. Więcej słów nie trzeba.

Satin

Też widziałam tego demota i w pełni się z nim zgadzam.
Nie widzę sensu wierzyć, koniec świata miał być już milion razy i jakoś ciągle nic. Nie ma z czego robić afery. To pewnie taka sama bujda, jak globalne ocieplenie - wszystko, by zarobić.

effy

Rainbowtail

Także nie zgadzam się z tym twierdzeniem. Gdzieś nawet czytałam, że jeśli Hiszpanie napadliby na Azteków kilka tygodni później, koniec świata byłby w 2013. Teraz mówi się o tym tylko po to, by media i prasa na tym zarobiły. Przecież ile kasy zarobił film i wszystkie artykuły w gazetach i telewizji.

Ale jeśli to prawda, to ciekawe jak się poczujemy, kiedy nagle w grudniu podłoga nam się zacznie zawalać ;)

effy

Hm, właśnie też mnie to ciekawi, ja chyba po prostu umrę, nie będę jakoś specjalnie uciekała, czy coś.

Satin

ja nie wiem, jak by to mogło być ze mną. Podejrzewam, że na pewno by mnie to fascynowało, bo interesuję się takimi sprawami, ale na pewno też by przerażało.
Zresztą... możliwe, że tego nawet nie doczekam.